sobota, 30 stycznia 2010

pierwsze LO z Lenką

A miało być inaczej...
Pierwszy scrap z Lenką miał być taki mój, maminy... czuły i intymny...
Ale jak widać dzień babaci nadszedł szybciej niż moja możliwość czasowa wykonania scrapa dla siebie... dobrze że chociaż ten udało mi się zrobić.
A łatwo nie było, bo połączenie pomarańczu z różem to dla mnie masakra, a tu jeszcze żółty, niebieski i piętnascie innych kolorów ( dlatego między innymi kocham czarno-białe zdjęcia ;) )
Mam nadzieję, że wyszło w miarę spójnie.
i kilka szczególików




A poniżej mój bardzo krótki powrót do decu.
Powiem szczerze, że nie chciało mi się malować i ozdabiać tej skrzynki (jak dla mnie zabawa z decu jest trochę zbyt długa, dlatego z niej zrezygnowałam ), a chciałam mieć taką wyjątkową i niepowtarzalną.
Jednak po przeglądnieciu allegro stwierdziłam, że nie stać mnie na taką rozrzutność żeby płacić dość duże pieniądze za coś co mogę zrobić lepiej lub gorzej sama...
Eufori nie ma, ale zawsze to zdziełane własnymi ręcyma ;)
bawiłam się spękaniami itp. ale w rezultacie nie wyszły tak jak oczekiwałam i zostały prawie całkowicie zamalowane
jakaś fioletowa mi ściana wyszła, a to przecież jasny beż ???

Cukierasy u Kobens do 3.02

2 komentarze:

  1. Scrap jest śliczny!!!
    Zdjęcia fajnie kontrastują z delikatnym tłem i dodatkami :)
    Decu-skrzynka jest cuuudna!!!
    Ja tam fioletu nie widzę ;)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :) cieszę się ze znalazŁam zbieracza anioŁow, tez mam takie zboczenie ;) scrap robi wrazenie! a skrzynka jeszcze wieksze! nie marudzić tylko DZIAŁAć!!! ;) pozdrawiam CIEPŁO :)

    OdpowiedzUsuń