Khem, Khem .... dodatkowym powodem są moje niubłaganie zbliżjące się 33 urodziny :///
Lubię trójkę ( i to podobno moja mistrzowska cyfra ), ale bez przesady :D
Poniżej fotka cukierasków, a przed wysyłką napewno coś jeszcze dodam ...
garść kwiatków, trochę różnorodnych papierów, tekturowe elementy, guziczki, wstążki, brokat, alfabet, rubonsy, dwa stempelki itp. itd.
Zasady znane, ale po krótkce przypomnę gdyż prosiłabym dodatkowo o wklejenie w komentarzu waszego ulubionego wierszyka lub piosenki z dzieciństwa, ewentualnie opis jakiejś zabawy... taki mnie sentymentalizm ogarnął ostatnio....
1. poproszę komentarz pod postem wraz z w/w opisem
2. inforamcję na swoim blogu
zbawa potrwa do 22 kwietnia do północy
mam nadzieję dzięki tej zabawie poznam wiele nowych ciekawych osób
zapraszam
Lubiłam ten wierszyk Brzechwy, aczkolwiek nie tylko oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńNa wyspach Bergamutach
Podobno jest kot w butach,
Widziano także osła,
Którego mrówka niosła,
Jest kura samograjka
Znosząca złote jajka,
Na dębach rosną jabłka
W gronostajowych czapkach,
Jest i wieloryb stary,
Co nosi okulary,
Uczone są łosowie
W pomidorowym sosie
I tresowane szczury
Na szczycie szklanej góry,
Jest słoń z trąbami dwiema
I tylko... wysp tych nie ma.
ale w wersji śpiewanej:))
a ja?
OdpowiedzUsuńkocham taką pioseneczkę:
Na Wojtusia z popielnika Iskiereczka mruga
Choć opowiem CI bajeczkę bajka będzie długa.
Była sobie Baba-Jaga Miała chatkę z masła
A w tej chatce same dziwy Cyt iskierka zgasła.
Była sobie raz królewna pokochała grajka
Król wyprawił im wesele I skończona bajka.
Patrzy Wojtuś, patrzy, duma, łzą zaszły oczęta,
czemu żeś mnie oszukała? Wojtuś zapamięta.
Już ci nigdy nie uwierzę iskiereczko mała.
Najpierw błyśniesz, potem zgaśniesz, ot i bajka cała.
Lubisz trójki a mój komentarz jest trzeci :) Moze będzie szczęśliwy!
OdpowiedzUsuńMoja ulubina piosenka z dzieciństwa to:
Zuzia lalka nieduża
I na dodatek cała ze szmatek
W kratkę stara spódniczka
Łzy na policzkach
A w główce marzeń sto
Lecz kocham ją najbardziej
ze wszystkich moich lal
Choć nie ma sukni złotej
Zabiorę ją na bal
Zuzia lalka nieduża płaszczyk za krótki
Zbyt duże butki
Fartuch biały z kieszonką
w kieszonce słonko
A w główce marzeń sto
Lecz kocham ją najbardziej
ze wszystkich moich lal
Choć nie ma sukni złotej
Zabiorę ją na bal.
Zuzia lalka niewielka
Bródka malutka
Nos jak muszelka
Oczy ma jak pięć złotych
wełniane loki a w główce marzeń sto.
Ja pamietam najbardziej bursztynka;)
OdpowiedzUsuń"Kiedy już trzeba będzie powiedzieć "cześć"
Kiedy już lato pęknie i spadnie deszcz
Co ci dać, przyjacielu mych słonecznych dni
Żeby czas nie zamazał tych wspólnych chwil?
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń
Bursztynek, bursztynek, położę ci na dłoni
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech cię dogoni
Kiedy znów się spotkamy za wieków sześć
Kiedy znów powiesz do mnie po prostu "cześć"
Może nawet nie poznam przez chwilę cię
Ale ty wtedy prędko pokażesz ten
Bursztynek, bursztynek, znalazłaś go na plaży
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń
Bursztynek, bursztynek, położę go na dłoni
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech cię dogoni" Fasolki
I tak mi bizuteryjnie zostało:)
Pozdrawiam gorąco,
Weronika
heh, trudne zadanie - wybrać zaledwie jeden wierszyk! ja uwielbiałam całą masę, najbardziej chyba twórczość jana brzechwy, więc niech będzie wierszyk o kaczce - dziwaczce :D
OdpowiedzUsuńJan Brzechwa - Kaczka Dziwaczka
Nad rzeka opodal krzaczka
Mieszkała kaczka-dziwiaczka
Lecz zamiast trzymać sie rzeczki
Robiła piesze wycieczki
Raz poszła więc do fryzjera:
"Poproszę o kilo sera!"
Tuż obok był apteka:
"Poproszę mleka pięć deka".
Z apteki poszła do praczki
kupować poczytowe znaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tę kaczke gęś kopnie!"
Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą,
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.
Kupiła raz maczku paczkę,
by pisać list drobnym maczkiem.
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron,
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwczaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając,
W dodatku cały w buraczkach.
Taka to była dziwaczka!
Witam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam piosenkę Pani Majki Jeżowskiej ,,Kochaj
Czworonogi'' ma jednak apel taki ,sprzątajcie
gdy narobią na chodniczku Wasze zwierzaki :)))).
Ala ma Asa ,Ola Papika a Grześ Cezara ma już od przedszkola każdy małolat kocha swojego psa kto
cię przywita na progu w domu kto cię poliże w nos skacze wesoło merda ogonem szczeka na cały
głos i chociaż psoci biega po błocie choć lubi
buty gryźć to broni i na dywanie pod jego łóżkiem śpi .
Ref. Kochaj czworonogi ratlerki ,pudle ,buldogi ,jamniki ,wyżły ,szpice ,kundelki bez różnicy lepszego przyjaciela od wilka ,doga ,spaniela ,teriera albo mopsa lepszego nie napotkasz .
Dziadek ma Muszkę ,babcia Pimpusia :)
itd,itd.
Kończę dzieciństwa wspominanie i zapisuję
swego e-maila Drogie Panie .
wara@poczta.forward.pl
pozdrawiam
ADA
Moja ulubiona piosenka z dzieciństwa to
OdpowiedzUsuń# “Słoneczko późno dzisiaj wstało.
I w takim bardzo złym humorze.
I świecić też mu sie nie chciało, bo mówi, że zimno na dworze.
Lecz gdy piosenkę usłyszało,
To się tak bardzo ucieszyło.
Zza wielkiej chmury zaraz wyszło i nam radośnie zaświeciło!
Słoneczko nasze rozchmurz buzię,
bo nie do twarzy Ci w tej chmurze.
Słoneczko nasze rozchmurz się.
Podróżować z Tobą będzie lżej!
Hej!
Słoneczko nasze rozchmurz pyska,
bo nie do twarzy Ci w chmurzyskach.
Słoneczko nasze rozchmurz się.
Maszerować z Tobą będzie lżej!” – Piosenka: “Słoneczko” ( Muz. M. Dehnel sł. M. Bąk );
Czasami śpiewam ją mężowi jak wstanie lewą nogą :)Pozdrawiam serdecznie :)
A moja ulubiona piosenka z dzieciństwa to:
OdpowiedzUsuńJa nie chcę grzecznym być
Ja chcę jak Indianin żyć:
W domu jak w pampasach
Chodzić na golasa
Bo ja nie chcę grzecznym być
A ja mam tatę lwa
Mama buzię krokodyla ma
Siostra i brat mamy - dwa hipopotamy
Moja siostra małpa zła
Raz mnie tato wziął pod straż
Lecz cóż mi tan tata-blada twarz?
Ja chcę mieć swój wigwam
Ja na wszystko bimbam
Bo ja nie chcę grzecznym być
Ja sobie zrobię bal
I całą rodzinkę - ciach - na pal
Zjem sześć pomarańczy
Potem będę tańczył
Swój zwycięski, dziki tan:
Śmierć bladej twarzy!
Mniam mniam mniam mniam mniam
Niech się usmaży!
Mniam mniam mniam mniam mniam
Niech się smaży powolutku
W własnym sosie, w własnym smutku
Śmierć bladej twarzy!
Mniam mniam mniam mniam mniam
[i dodawane w nieco późniejszych latach
za pozwoleniem zaprzyjaźnionego duchowieństwa]
Czy w cywilu, czy w sutannie
Niech się smaży bezustannie
Śmierć bladej twarzy!
Mniam mniam mniam mniam mniam
pijana_wiatrem -> nie mam bloga, ale i tak napiszę, może się załapię xDD
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zabawa lub piosenka... Ponieważ byłam zuchem mam ich mnóstwo. Ale chyba najbardziej ulubiona to jest ta
Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
Każdy z nas jest dzielny zuch.
Wśród drzew skacze jak wiewiórka,
Wśród traw jak wąż daje nurka.
Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
Każdy z nas jest dzielny zuch.
Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
Każdy z nas jest dzielny zuch.
Każdy celnie z łuku strzela,
Gdy ujrzy nieprzyjaciela.
Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
Każdy z nas jest dzielny zuch.
I do tego były takie fajne ruchy, ale ich już nie pamietam
Mój ulubiony wierszyk z dzieciństwa to "Pytalski"
OdpowiedzUsuń"PYTALSKI"
Na ulicy Trybunalskiej
Mieszka sobie Staś Pytalski,
Co, gdy tylko się obudzi,
Pytaniami dręczy ludzi.
W którym miejscu zaczyna się kula?
Co na deser gotują dla króla?
Ile kroków jest stąd do Powiśla?
O czym myślałby stół, gdyby myślał?
Czy lenistwo na łokcie się mierzy?
Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy?
Kto powiedział, że kury są głupie?
Ile much może zmieścić się w zupie?
Na co łysym potrzebna łysina?
Kto indykom guziki zapina?
Skąd się biorą bruneci na świecie?
Ile ważą dwa kleksy w kajecie?
Czy się wierzy niemowie na słowo?
Czy jaskółka potrafi być krową?
Dziadek już od roku siedzi
I obmyśla odpowiedzi,
Babka jakiś czas myślała,
Ale wkrótce osiwiała,
Matka wpadła w stan nerwowy
I musiała zażyć bromu,
Ojciec zaś poszedł po rozum do głowy
I kiedy powróci - nie wiadomo. .
Nie mogłam się zdecydować, który wierszyk lub piosenkę lubiłam tak naj, naj... z pomocą przyszedł mi brat i zdecydowanie wygrał (:P) ten twór :D
OdpowiedzUsuńNatalia Kukulska
Puszek okruszek
Mój dziadek dał mi psa
Pies cztery łapy ma
Normalny mówią pies
Nieprawda Coś w nim jest
Ma delikatny głos
I bardzo czujny nos
I kilka śmiesznych łat
Niewiele liczy lat
Puszek okruszek
Puszek kłębuszek
Bardzo go lubię
Przyznać to muszę
Puszek okruszek
Kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko
Że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być 2x
Na spacer poszłam raz
Do domu wracać czas
Przychodzę Cóż to ach
Przyjaciel mój we łzach
Jak mogłaś mówi mi
Przez ciebie moje łzy
To widok przykry dość
Dostanie smaczną kość
Puszek okruszek
Puszek kłębuszek
Bardzo go lubię
Przyznać to muszę
Puszek okruszek
Kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko
Że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być 2x
Zawsze zabawa z nim się udaje
Bo to radosny pies2x Mój dziadek dał mi psa
Pies cztery łapy ma
Normalny mówią pies
Nieprawda Coś w nim jest
Ma delikatny głos
I bardzo czujny nos
I kilka śmiesznych łat
Niewiele liczy lat
Puszek okruszek
Puszek kłębuszek
Bardzo go lubię
Przyznać to muszę
Puszek okruszek
Kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko
Że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być 2x
Na spacer poszłam raz
Do domu wracać czas
Przychodzę Cóż to ach
Przyjaciel mój we łzach
Jak mogłaś mówi mi
Przez ciebie moje łzy
To widok przykry dość
Dostanie smaczną kość
Puszek okruszek
Puszek kłębuszek
Bardzo go lubię
Przyznać to muszę
Puszek okruszek
Kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko
Że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być 2x
Zawsze zabawa z nim się udaje
Bo to radosny pies2x
..ja też się zgłaszam :).. mi się przypomniał ten wierszyk:
OdpowiedzUsuńKuba-Buba
Gruby Brzuch
zjadł na obiad
talerz kluch,
sto kotletów,
pieczeń z dzika,
listonosza
i rzeźnika,
ciężarówkę,
cztery woły,
jedną szkołę,
dwa kościoły,
kocioł zupy,
worek soli...
Teraz płacze:
"Brzuch mnie boli!"
Też mam 33 lata ;)Z ochotą skuszę się na te smakołyki chociaż jak w wierszu o chorym kotku czytamy-łakomstwo nie popłaca.
OdpowiedzUsuńCiężko mi się zdecydować na jakiś ulubiony wiersz lub piosenkę...Było ich mnóstwo-niektóre wspominam do dzisiaj.Ale skoro trzeba się zdecydować to mnie najbardziej utkwił w pamięci wiersz J.Tuwima "Okulary":
Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.
"Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szuka w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.
Już podłogę chce odrywać,
Już policję zaczął wzywać.
Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się,
Że je ma na własnym nosie.
I jeszcze wierszyk o chorym kotku Stanisława Jachowicza:
Pan kotek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor.
- Jak się masz, koteczku?
- Źle bardzo- i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor
poważnie chorego
I dziwy mu prawi:
- Zanadto się jadło,
co gorsza, nie myszki,
lecz szynki i sadło;
Źle bardzo! gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz,
kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski,
słoninki lub ciasta!
- A myszki nie można? -
zapyta koteczek –
lub ptaszka małego
choć parę udeczek?
- Broń Boże! Pijawki
i dieta ścisła!
Od tego pomyślność
w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek;
kiełbaski i kiszki
nietknięte; z daleka
pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo!
Kotek przebrał miarę,
musiał więc nieboraczek
srogą ponieść karę!
Tak się i z wami,
dziateczki, stać może:
od łakomstwa
strzeż was Boże!
Jestem tu pierwszy raz, ale przeglądając poniższe notki postanowiłam rozgościć się na dłużej - jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko ;) Zmiana fryzury bardzo korzystna, wcale nie widać, że to 33 wiosny już! A te zdjęcia wiosennych kwiatów... coś pięknego...
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o wierszyk... zabawne, bo właśnie dziś rozmawiałam o tym z koleżanką :) Tego wierszyka nauczyła nas mama (nas - mnie i moją młodszą o rok siostrę), a my, mając lat kilka, powtarzałyśmy go radośnie, kompletnie nie rozumiejąc znaczenia:
Na podwórzu jest kałuża
Z tej kałuży się wynurza
Hipopotam, powiadacie?
Nie, to tata po wypłacie!
A ja przez całe moje dzieciństwo dziwiłam się, czemu tata się denerwował, gdy któraś z nas recytowała ten wiersz... ;)
Aniu - to jeden z pierwszych wierszy jakiego mnie nauczono jako dziecko, i też się dziwiłam że wszyscy się śmiali jak go mówiłam :)
OdpowiedzUsuńJa lubie nadal piosenki dla dzieci ..oczywiście gdy spiewają mi je moje dzieci..Kolorowe kredki
OdpowiedzUsuńFasolki..
Kolorowe kredki w pudełeczku noszę,
Kolorowe kredki bardzo lubią mnie,
Kolorowe kredki kiedy je poproszę,
Namalują wszystko to co chcę.
Namalują domek i na płocie kota
I wesołe słonko na pochmurne dni
A gdy w kosmos lecieć przyjdzie mi ochota
Prawdziwą rakietę namalują mi.
Kiedy jestem smutny, zawsze mnie pocieszą,
Siadamy przy stole i one i ja.
Malują cudownie, małpkę taką śmieszną,
Słonia na huśtawce i w rakiecie lwa.
Witaj!Trafiłam tu przypadkiem ale...pozostaję na dłużej:))
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną piosenką z dzieciństwa jest ta z bajki o misiu Uszatku:)U mnie na blogu jest nawet post na ten temat.A piosenka ta brzmi tak:
,,Na dobranoc – dobry wieczór
miś pluszowy śpiewa Wam.
Mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam.
Jestem sobie mały miś, gruby miś,
znam się z dziećmi nie od dziś.
Jestem sobie mały miś, śmieszny miś,
znam się z dziećmi nie od dziś!
...
Pora na dobranoc,
bo już księżyc świeci.
Dzieci lubią misie,
misie lubią dzieci. "
autor: Janusz Galewicz
Pozdrawiam serdecznie - Colorina
http://colorina-art.blogspot.com/
Z dzieciństwa najczęściej wspominam "piosenki Natalki", czyli nagrania małej Natalii Kukulskiej. Właściwie wszystkie zapadły mi w pamięć. A wierszyk...
OdpowiedzUsuńSPACER Z TATĄ
A kiedy będzie słońce i lato
Pójdziemy sobie na spacer z tatą.
Ja będę miała nową sukienkę,
Tato będzie mnie trzymał za rękę.
Pójdziemy wolno, prosto przed siebie,
Będziemy liczyć chmury na niebie,
Będziemy liczyć drzewa przy drodze,
Będziemy skakać na jednej nodze.
Miniemy kino, przedszkole i aptekę,
Jeszcze spojrzymy z mostu, na rzekę,
Jeszcze okruchy rzucimy falom,
Kupimy w kiosku różowy balon.
Kiedy będę już bardzo zmęczona,
Tato posadzi mnie na ramiona
(tacy będziemy jak nikt, szczęśliwi).
A wokół ludzie będą się dziwić,
I wszyscy będziemy patrzyli na to,
Jak na barana niesie mnie tato.
(autor nieznany)
To dla mnie bardzo ważny wierszyk, ponieważ mój Tata już nie żyje i od bardzo dawna nie mogę się z tym pogodzić. No ale... nie o tym miało być, ten wierszyk z dzieciństwa zapamiętałam jako ten najmilszy memu sercu! :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Czas dzieciństwa nieodłącznie kojarzy mi się z programem TIK-TAK. A oto piosenka z tego programu:
OdpowiedzUsuń"Pan Tik-Tak"
wyk. Fasolki
Ja jestem Pan Tik-Tak,
Ten zegar to mój znak.
Tak tak tak to Pan Tik-Tak,
Zegar to jego znak.
Tak tak tak to Pan Tik-Tak,
Zegar to jego znak.
Tik tak tik tak tik tak
Tik tak!
Gdy ją słyszę od razu wracam myślami do tamtych chwil gdy razem z siostrą siadałyśmy przed TV. Zapatrzone i zasłuchane... Ach to były czasy...
Muszę się przyznać, że niewiele pamiętam z dzieciństwa. Jednak co najbardziej utrwaliło mi się w pamięci, to bajki o chłopczyku i rowerku opowiadane przez mojego tatę. Nie mogę sobie teraz przypomnieć konkretnie ani jednej bo tyle przygód przeżyli. Ale ponieważ mam 2 letniego synka jestem właśnie na etapie kołysanek Grzegorza Turnaua i oto moja ulubiona:
OdpowiedzUsuńKrólu mój ty śpij, ty śpij a ja
Królu mój nie będe dzisiaj spał
Kiedyś tam bedziesz miał dorosłą duszę
Kiedyś tam, kiedyś tam
Ale dziś jesteś mały jak okruszek
Który los rzucił nam
Królu mój ty śpij, ty spij a ja
Królu mój nie będę dzisiaj spał
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach
Kiedyś tam, kiedyś tam
Ale dziś jesteś Mały jak muszelka
Którą los rzucił nam
Gdy MAŁY zasypia i leci ta kołysanka aż łzy mi ciekną, jakie szczęście mamy, że GO mamy :)
Moja ulubiona piosenka to "Kwiatki, bratki i stokrotki"
OdpowiedzUsuńKwiatki Bratki
Jestem sobie ogrodniczka,
mam nasionek pół koszyczka.
Jedne gładkie,
drugie w łatki,
a z tych nasion będą kwiatki.
Kwiatki - bratki i stokrotki
dla Malwinki, dla Dorotki.
Kolorowe i pachnące,
malowane słońcem.
Mam konewkę z dużym uchem,
co podlewa grządki suche,
mam łopatkę oraz grabki,
bo ja dbam o swoje kwiatki.
Kwiatki - bratki i stokrotki
dla Malwinki, dla Dorotki.
Kolorowe i pachnące,
malowane słońcem.
tekst: Dorota Gellner,
Muzyka: Barbara Kolago
i wymieniona wyżej z Misia Uszatka, którego często ogląda mój synek.
zgłaszam się do candy :)
OdpowiedzUsuńja może napisze o mojej ulubionej zabawie była ona dość prosta wyciągało się "łapki " i druga osoba próbowała mnie zbić a ja uciekałam rękami ubaw po pachy ...
hi hi hi pozdrawiam
Jak byłam malutka to niemal codziennie prosiłam mamę o czytanie mi utworów Brzechwy. Najbardziej przypadł mi do gustu wierszyk MUCHA :) Już po kilku dniach umiałam go na pamięć i recytowałam podczas rodzinnych uroczystości :) Do tej pory pamiętam te głośne brawa :)))))) Czułam się wtedy taka ważna i wyjątkowa :D
OdpowiedzUsuńFajnie tak powspominać. Dziękuję Ci za to JOASIU :)
Mucha
Z kąpieli każdy korzysta,
A mucha chciała być czysta.
W niedzielę kąpała się w smole,
A w poniedziałek w rosole,
We wtorek - w czerwonym winie,
A znowu w środę - w czerninie,
A potem w czwartek - w bigosie,
A w piątek - w tatarskim sosie,
W sobotę - w soku z moreli...
Co miała z takich kąpieli?
Co miała? Zmartwienie miała,
Bo z brudu lepi się cała,
A na myśl jej nie przychodzi,
Żeby wykąpać się w wodzie.
Moja młodsza o 10 lat siostra była lepsza ode mnie. W wieku 5 lat umiała cały wierszyk LIS WITALIS. Nie będę tego pisała bo zajęło by kilka stron :)))) Olcia nie tylko recytowała ten wierszyk w rodzinnym gronie ale też w szkole, na apelach, dzieciom w szpitalu itp. :) Teraz uczy tego wierszyka swoje dzieci :)
Jeszcze raz dziękuję za te miłe chwile wspomnień :)
Ja z moją siostrzenicą często się bawię w "Idzie rak, nieborak, jak ugryzie będzie znak", a ulubione piosenka, to "A ja rosnę i rosnę za niedługo przerosnę mamę, tatę i sosnę" i tym oto sposobem urosłam 177,5 :).
OdpowiedzUsuńNa słodycze chętnie się zapisuję :).
W ostatniej chwili na takie fajne cukiereczki się załapałam. A jeśli chodzi o ulubioną piosenkę to podobnie jak dla Katharinka84 była to piosenka Natalii Kukulskiej Puszek okruszek.
OdpowiedzUsuńMam nagranie na kasecie magnetofonowej jak łzawym głosem śpiewam:
OdpowiedzUsuńPoszła żabka po wodę, po wodę do zimnego zdroju
Bociek za nią, rach ciach ciach rach ciach ciach
nie dał jej spokoju.
Powiedz żabko, gdzie mieszkasz, gdzie mieszkasz, to Cię odprowadzę
W twoim ogródeczku białą różę wsadzę.
JAk ta róża zakwitnie, zakwitnie, zakwitnie czerwono
Będziesz żabko, będziesz, będziesz moją żoną:)
I jeszcze wierszyk ułożony przez mojego dziadka na potrzeby mojego dzieciństwa:
Zawierucha śniegiem dmucha, drzewa szumią w borze
Po śniegowym miękkim puchu szarak biec nie może
Siadł, rozmyśla koło drogi: Zima to nie żarty!
Na zajęcze krótkie nogi,nie masz to jak narty!
A to śpiewałam ja!:) agnzimka<@>gazeta.pl
Ten wierszyk:
UsuńZawierucha śniegiem dmucha, drzewa szumią w borze
Po śniegowym miękkim puchu szarak biec nie może
Siadł, rozmyśla koło drogi: Zima to nie żarty!
Na zajęcze krótkie nogi,nie masz to jak narty!
pamiętam ze "Świerszczyka", pisemka dla dzieci, jakie się wtedy ukazywało
Tyle tu wierszyków i piosenek, że nie jestem w stanie przeczytać ich przed północą, więc nie wiem, czy powielę czyjeś wspomnienie...
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona piosenka (fragment) z dzieciństwa to:
"A ja wolę moją mamę,
co ma włosy jak atrament,
złote oczy, jak mój miś,
może się uśmiechnie dziś."
Na balikach śpiewałam ją najgłośniej, jak tylko umiałam, dedykując ją oczywiście swojej mamusi :)
Przede wszystkim wszystkiego co najlepsze z okazji Urodzin :) Moim wierszykiem z dzieciństwa jest wiersz M.Konopnickiej
OdpowiedzUsuńStefek Burczymucha
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha,
- Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!
Wilki?... Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!
Te hieny, te lamparty
To są dla mnie czyste żarty!
A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!
Lew!... Cóż lew jest?! - Kociak duży!
Naczytałem się podróży!
I znam tego jegomości,
Co zły tylko, kiedy pości.
Szakal, wilk,?... Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!...
(Brysia mijam zaś z daleka,
Bo nie lubię, gdy kto szczeka!
Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz za ocean jadę
I nie będę Stefkiem chyba,
Jak nie chwycę wieloryba!
I tak przez dzień boży cały
Zuch nasz trąbi swe pochwały,
Aż raz usnął gdzieś na sianie...
Wtem się budzi niespodzianie.
Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!
Pędzi jakby chart ze smyczy...
- Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.
- Tygrys?... - ojciec się zapyta.
- Ach, lew może!... Miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi...
- Gdzie to było?
- Tam na sianie.
- Właśnie porwał mi śniadanie...
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą... a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!...
Ojej... Ileż tu wspomnień... Jak fajnie:)
OdpowiedzUsuńMi na myśl przyszła piosenka Fasolek "Szczotka, pasta":D
Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda,
tak się zaczyna wielka przygoda.
Myje zęby, bo wiem dobrze o tym,
kto ich nie myje ten ma kłopoty.
Żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć!
Szczotko, szczotko, hej szczoteczko, ooo
zatańcz ze mną, tak w kółeczko, ooo
w prawo, w lewo, w lewo, w prawo, ooo
po jedzeniu, kręć się żwawo, ooo
w prawo, w lewo, w lewo, w prawo, ooo
po jedzeniu kręć się za żwawo, ooo.
Bo to bardzo ważna rzecz, żeby zdrowe zęby mieć!!!
Hihi inne też mi się przypominają:D
A tak jeszcze... Co by powspominać...
Miauczy kotek: miau!
- Coś ty, kotku, miał?
- Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta już miseczka, A jeszcze bym chciał....:)
I jeszcze jeden wierszyczek. Non stop mi rodzice Go mówili:D W sumie... To On mnie czasami przerażał:D
Opowiem Ci bajkę ,
jak pies palił fajkę.
Na długim cybuchu ,
Opalił se (u mnie było specyficzne-SE) ucho,
A gdzie to ucho?
-W wodzie,
A gdzie ta woda?
-Gołąbki wypiły,
A gdzie te gołąbki?
- W lesie na dąbku,
A gdzie ten dąb?
- Siekierka zrąbała,
A gdzie ta siekierka?
- U chłopa za pasem,
A gdzie ten chłop?
- Umarł pod lasem,
A jak mu grali?
- Na baranim rogu-Trutututuuuuuu.......:):):) Hihi nieźle:):):) To mi się wspomniało:):):)
No nic pozdrawiam Joasia!
http://joasiunia.blogspot.com/
Znam!!! Tylko w innej wersji:
UsuńOpowiem ci bajke...
...jak pies palił fajke na dlugim cybuchu opalił sobie ucho.
A gdzie to ucho?
W wodzie.
A gdzie ta woda?
Golębie wypili.
A gdzie te gołębie?
W lesie na dębie.
A gdzie ten dąb?
Kowal go ściął.
A gdzie ten kowal?
Umarł.
A gdzie go pochowali?
Pod progiem.
A czym mu grali?
BARANIM ROGIEM!!!!!!
Dluuugo omijałam każdy próg w mieszkaniu ��
Znalam, troche inna wersje zakonczenia, bez smierci :)za to durna. Slyszalam, to w dziecinstwie, moj wujek mowil rozne wiersze, myslalam, ze to jedna z jego opowiastek stworzonych na poczekaniu az do teraz (gdy znalazlam te strone).
UsuńOpowiem Ci bajkę ,
jak kot palił fajkę.
Na długim cybuchu ,
Opalił se ucho,
A gdzie to ucho?
-W wodzie,
A gdzie ta woda?
-Gołąbki wypiły,
A gdzie te gołąbki?
- W lesie na dąbku,
A gdzie ten dąb?
- Siekierka zrąbała,
A gdzie ta siekierka?
- U chłopa za pasem,
A gdzie ten chłop?
- Sra kupice pod lasem,
Ulubione z dzieciństwa.... to na pewno "Kaczka dziwaczka" Jana Brzechwy , to "Lokomotywa" i "Pan Hilary" Juliana Tuwima ale przede wszystkim piosenka "Stokrotka"
OdpowiedzUsuńGdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa zioła maj,
Stokrotka rosła polna,
A nad nią szumiał gaj.
Stokrotka rosła polna,
A nad nią szumiał gaj.
"W tym gaju tak ponuro,
Że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko,
A mnie samotnej źle.
Ptaszęta za wysoko,
A mnie samotnej źle."
Wtem harcerz idzie z wolna
"Stokrotko witam cię,
Twój urok mnie zachwyca,
Czy chcesz być mą, czy nie?
Twój urok mnie zachwyca,
Czy chcesz być mą, czy nie?"
Stokrotka się zgodziła
I poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa,
Że aż w pokrzywy wlazł.
A harcerz taki gapa,
Że aż w pokrzywy wlazł.
A ona, ona, ona,
Cóż biedna robić ma?
Nad gapą pochylona
I śmieje się: cha! cha!
Nad gapą pochylona
I śmieje się cha, cha!
Gdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa zioła maj,
Stokrotka znikła polna,
Z harcerzem poszła w dal
Stokrotka znikła polna,
Z harcerzem poszła w dal
pozdrawiam Kinga
Wszystkiego co najlepsze życzę Tobie Joasiu:)
OdpowiedzUsuńJako dziecko największą trudność sprawiał mnie wierszyk Jana Brzechwy, za dużo było i "ż" i "sz"
PAPUGA
"Papużko, papużko,
Powiedz mi coś na uszko".
"Nic ci nie powiem, boś ty plotkarz,
Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz".
Ale całkiem sympatyczny jest :)
Ja co prawda nie pamiętam co mi śpiewano czy co opowiadano ale ja córce /29/ doś często przed snem śpiewałam
OdpowiedzUsuńAch, śpij kochanie
W górze tyle gwiazd,
w dole tyle miast.
Gwiazdy miastom dają znać,
że dzieci muszą spać...
Ach śpij kochanie.
Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz, dostaniesz.
Czego pragniesz daj mi znać,
ja ci wszystko mogę dać.
Więc dlaczego nie chcesz spać???
Ach, śpij, bo nocą,
kiedy gwiazdy się na niebie złocą,
wszystkie dzieci, nawet złe
pogrążone są we śnie,
a ty jedna tylko nie....
Aaa... Aaa...
Były sobie kotki dwa.
Aaa... Aaa...
Szarobure, szarobure, obydwa.
Ach, śpij, bo właśnie
księżyc ziewa i za chwilę zaśnie.
A gdy rano przyjdzie świt
księżycowi będzie wstyd,
że on zasnął, a nie ty.
Wszystkiego najlepszego - pozdrawiam
http://glinka121.blogspot.com/
czytajac komentarze i myslac nad piosenka z dziedzinstwa.. myslalam i myslalam i nie moglam sobie orzypomniec.. ale jak zobaczylam tylko przwijajacy sie napis PUSZEK OKRUSZEK!!!! spiewalam ja non stop!! aah dobrze sobie przypomniec.. ale na zabawe pewnie sie juz nie zalapalam, no coz, zycze powodzenia fankom puszka okruszka;p
OdpowiedzUsuńA moja ulubiona piosenka to piosenka o zakochanym Pierrot i lalce Fleur... I gratuluję wspaniałych urodzin :)
OdpowiedzUsuńZAKOCHANY PIERROT
Był raz Pierrot taki smutny pajacyk aż żal,
żal, bo Pierrot mieszkał sam w wielkim sklepie wśród lal,
sam, ciągle sam, choć gitarę miał i na niej grał
ah, ten Pierrot, lalece Fleur swoje serce dał...
Prawda to? Prawda, lecz:
Ktoś Fleur z półki zdjął
Sam jak palec jest pajac Pierrot
Fleur, miła Fleur,
powiedz gdzie się podziałaś ah gdzie?
Fleur, moja Fleur, ja o Tobie wciąż marzę i śnię...
Fleur, moja Fleur,
zły czarownik cię porwał, czy smok?
Fleur, moja Fleur,
dzień bez Ciebie to cały rok...
Prawda to? Prawda; lecz:
Choć zabawek sto,
sam jak palec jest pajac Pierrot
Nie płącz Pierrot
ja ukoję Twój smutek i żal,
choć mój Pierot, pojedziemy na bal moich lal
ciesz się Pierrot,
tam wśród nich spotkasz tę lalkę swą
śmiej, się Pierrot, będziesz tańczyć z nią, tylko z nią
Raz Pan Tomek mial swoj domek i wyrabial w nim co chcial,
OdpowiedzUsuńto w salonie trzymal konie, to wielblada w kuchni mial.
Oskarzyli go sasiedzi ze zwariowal ze sie wsciekl, a on na to w odpowiedzi kilka krotkich slowek rzekl.
Wolnosc Tomku w swoim domku, nawet w wannie sadzic bez, co obchodzi to znajomkow co u Tomka w domku jest.
To taki napewno mniej znany, umiie jeszcze na pamiec Brzechwe i Tuwima ale tego juz nie bede pisac.
Zapraszam tez do siebie na candy.
A to mnie i mojej młodszej siostrze Tato opowiadał przed wieczornym myciem:
OdpowiedzUsuńPowiedzieli ludzie
że jest cieplej w brudzie
bo częste mycie
skraca życie
skóra się zdziera
i człowiek umiera