piątek, 16 kwietnia 2010

na osłodę

Troszkę ucichło rozdawnictwo na blogach więc teraz ja postanowiłam coś podarować aby osłodzić komuś z Was choć trochę nadchodzące dni :)
Khem, Khem .... dodatkowym powodem są moje niubłaganie zbliżjące się 33 urodziny :///
Lubię trójkę ( i to podobno moja mistrzowska cyfra ), ale bez przesady :D

Poniżej fotka cukierasków, a przed wysyłką napewno coś jeszcze dodam ...

garść kwiatków, trochę różnorodnych papierów, tekturowe elementy, guziczki, wstążki, brokat, alfabet, rubonsy, dwa stempelki itp. itd.


Zasady znane, ale po krótkce przypomnę gdyż prosiłabym dodatkowo o wklejenie w komentarzu waszego ulubionego wierszyka lub piosenki z dzieciństwa, ewentualnie opis jakiejś zabawy... taki mnie sentymentalizm ogarnął ostatnio....

1. poproszę komentarz pod postem wraz z w/w opisem
2. inforamcję na swoim blogu

zbawa potrwa do 22 kwietnia do północy

mam nadzieję dzięki tej zabawie poznam wiele nowych ciekawych osób

zapraszam

39 komentarzy:

  1. Lubiłam ten wierszyk Brzechwy, aczkolwiek nie tylko oczywiście ;)
    Na wyspach Bergamutach
    Podobno jest kot w butach,
    Widziano także osła,
    Którego mrówka niosła,
    Jest kura samograjka
    Znosząca złote jajka,
    Na dębach rosną jabłka
    W gronostajowych czapkach,
    Jest i wieloryb stary,
    Co nosi okulary,
    Uczone są łosowie
    W pomidorowym sosie
    I tresowane szczury
    Na szczycie szklanej góry,
    Jest słoń z trąbami dwiema
    I tylko... wysp tych nie ma.

    ale w wersji śpiewanej:))

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja?
    kocham taką pioseneczkę:
    Na Wojtusia z popielnika Iskiereczka mruga
    Choć opowiem CI bajeczkę bajka będzie długa.
    Była sobie Baba-Jaga Miała chatkę z masła
    A w tej chatce same dziwy Cyt iskierka zgasła.
    Była sobie raz królewna pokochała grajka
    Król wyprawił im wesele I skończona bajka.
    Patrzy Wojtuś, patrzy, duma, łzą zaszły oczęta,
    czemu żeś mnie oszukała? Wojtuś zapamięta.
    Już ci nigdy nie uwierzę iskiereczko mała.
    Najpierw błyśniesz, potem zgaśniesz, ot i bajka cała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubisz trójki a mój komentarz jest trzeci :) Moze będzie szczęśliwy!
    Moja ulubina piosenka z dzieciństwa to:

    Zuzia lalka nieduża
    I na dodatek cała ze szmatek
    W kratkę stara spódniczka
    Łzy na policzkach
    A w główce marzeń sto

    Lecz kocham ją najbardziej
    ze wszystkich moich lal
    Choć nie ma sukni złotej
    Zabiorę ją na bal

    Zuzia lalka nieduża płaszczyk za krótki
    Zbyt duże butki
    Fartuch biały z kieszonką
    w kieszonce słonko
    A w główce marzeń sto

    Lecz kocham ją najbardziej
    ze wszystkich moich lal
    Choć nie ma sukni złotej
    Zabiorę ją na bal.

    Zuzia lalka niewielka
    Bródka malutka
    Nos jak muszelka
    Oczy ma jak pięć złotych
    wełniane loki a w główce marzeń sto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pamietam najbardziej bursztynka;)
    "Kiedy już trzeba będzie powiedzieć "cześć"
    Kiedy już lato pęknie i spadnie deszcz
    Co ci dać, przyjacielu mych słonecznych dni
    Żeby czas nie zamazał tych wspólnych chwil?

    Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży
    Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń
    Bursztynek, bursztynek, położę ci na dłoni
    Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech cię dogoni

    Kiedy znów się spotkamy za wieków sześć
    Kiedy znów powiesz do mnie po prostu "cześć"
    Może nawet nie poznam przez chwilę cię
    Ale ty wtedy prędko pokażesz ten

    Bursztynek, bursztynek, znalazłaś go na plaży
    Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń
    Bursztynek, bursztynek, położę go na dłoni
    Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech cię dogoni" Fasolki

    I tak mi bizuteryjnie zostało:)
    Pozdrawiam gorąco,
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  5. heh, trudne zadanie - wybrać zaledwie jeden wierszyk! ja uwielbiałam całą masę, najbardziej chyba twórczość jana brzechwy, więc niech będzie wierszyk o kaczce - dziwaczce :D

    Jan Brzechwa - Kaczka Dziwaczka

    Nad rzeka opodal krzaczka
    Mieszkała kaczka-dziwiaczka
    Lecz zamiast trzymać sie rzeczki
    Robiła piesze wycieczki

    Raz poszła więc do fryzjera:
    "Poproszę o kilo sera!"
    Tuż obok był apteka:
    "Poproszę mleka pięć deka".

    Z apteki poszła do praczki
    kupować poczytowe znaczki.
    Gryzły się kaczki okropnie:
    "A niech tę kaczke gęś kopnie!"

    Znosiła jaja na twardo
    I miała czubek z kokardą,
    A przy tym, na przekór kaczkom,
    Czesała się wykałaczką.

    Kupiła raz maczku paczkę,
    by pisać list drobnym maczkiem.
    Zjadając tasiemkę starą
    Mówiła, że to makaron,
    A gdy połknęła dwa złote,
    Mówiła, że odda potem.

    Martwiły się inne kaczki:
    "Co będzie z takiej dziwczaczki?"

    Aż wreszcie znalazł się kupiec:
    "Na obiad można ją upiec!"

    Pan kucharz kaczkę starannie
    Piekł, jak należy, w brytfannie,

    Lecz zdębiał obiad podając,
    Bo z kaczki zrobił się zając,
    W dodatku cały w buraczkach.

    Taka to była dziwaczka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam :)

    Uwielbiam piosenkę Pani Majki Jeżowskiej ,,Kochaj
    Czworonogi'' ma jednak apel taki ,sprzątajcie
    gdy narobią na chodniczku Wasze zwierzaki :)))).

    Ala ma Asa ,Ola Papika a Grześ Cezara ma już od przedszkola każdy małolat kocha swojego psa kto
    cię przywita na progu w domu kto cię poliże w nos skacze wesoło merda ogonem szczeka na cały
    głos i chociaż psoci biega po błocie choć lubi
    buty gryźć to broni i na dywanie pod jego łóżkiem śpi .
    Ref. Kochaj czworonogi ratlerki ,pudle ,buldogi ,jamniki ,wyżły ,szpice ,kundelki bez różnicy lepszego przyjaciela od wilka ,doga ,spaniela ,teriera albo mopsa lepszego nie napotkasz .

    Dziadek ma Muszkę ,babcia Pimpusia :)
    itd,itd.

    Kończę dzieciństwa wspominanie i zapisuję
    swego e-maila Drogie Panie .
    wara@poczta.forward.pl

    pozdrawiam
    ADA

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja ulubiona piosenka z dzieciństwa to
    # “Słoneczko późno dzisiaj wstało.
    I w takim bardzo złym humorze.
    I świecić też mu sie nie chciało, bo mówi, że zimno na dworze.
    Lecz gdy piosenkę usłyszało,
    To się tak bardzo ucieszyło.
    Zza wielkiej chmury zaraz wyszło i nam radośnie zaświeciło!
    Słoneczko nasze rozchmurz buzię,
    bo nie do twarzy Ci w tej chmurze.
    Słoneczko nasze rozchmurz się.
    Podróżować z Tobą będzie lżej!
    Hej!
    Słoneczko nasze rozchmurz pyska,
    bo nie do twarzy Ci w chmurzyskach.
    Słoneczko nasze rozchmurz się.
    Maszerować z Tobą będzie lżej!” – Piosenka: “Słoneczko” ( Muz. M. Dehnel sł. M. Bąk );
    Czasami śpiewam ją mężowi jak wstanie lewą nogą :)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A moja ulubiona piosenka z dzieciństwa to:

    Ja nie chcę grzecznym być
    Ja chcę jak Indianin żyć:
    W domu jak w pampasach
    Chodzić na golasa
    Bo ja nie chcę grzecznym być

    A ja mam tatę lwa
    Mama buzię krokodyla ma
    Siostra i brat mamy - dwa hipopotamy
    Moja siostra małpa zła

    Raz mnie tato wziął pod straż
    Lecz cóż mi tan tata-blada twarz?
    Ja chcę mieć swój wigwam
    Ja na wszystko bimbam
    Bo ja nie chcę grzecznym być

    Ja sobie zrobię bal
    I całą rodzinkę - ciach - na pal
    Zjem sześć pomarańczy
    Potem będę tańczył
    Swój zwycięski, dziki tan:

    Śmierć bladej twarzy!
    Mniam mniam mniam mniam mniam

    Niech się usmaży!
    Mniam mniam mniam mniam mniam

    Niech się smaży powolutku
    W własnym sosie, w własnym smutku

    Śmierć bladej twarzy!
    Mniam mniam mniam mniam mniam

    [i dodawane w nieco późniejszych latach
    za pozwoleniem zaprzyjaźnionego duchowieństwa]

    Czy w cywilu, czy w sutannie
    Niech się smaży bezustannie

    Śmierć bladej twarzy!
    Mniam mniam mniam mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
  9. pijana_wiatrem -> nie mam bloga, ale i tak napiszę, może się załapię xDD

    Moja ulubiona zabawa lub piosenka... Ponieważ byłam zuchem mam ich mnóstwo. Ale chyba najbardziej ulubiona to jest ta

    Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
    Każdy z nas jest dzielny zuch.
    Wśród drzew skacze jak wiewiórka,
    Wśród traw jak wąż daje nurka.
    Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
    Każdy z nas jest dzielny zuch.

    Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
    Każdy z nas jest dzielny zuch.
    Każdy celnie z łuku strzela,
    Gdy ujrzy nieprzyjaciela.
    Buch, buch, buch! Buch, buch, buch!
    Każdy z nas jest dzielny zuch.


    I do tego były takie fajne ruchy, ale ich już nie pamietam

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój ulubiony wierszyk z dzieciństwa to "Pytalski"

    "PYTALSKI"

    Na ulicy Trybunalskiej
    Mieszka sobie Staś Pytalski,
    Co, gdy tylko się obudzi,
    Pytaniami dręczy ludzi.

    W którym miejscu zaczyna się kula?
    Co na deser gotują dla króla?
    Ile kroków jest stąd do Powiśla?
    O czym myślałby stół, gdyby myślał?
    Czy lenistwo na łokcie się mierzy?
    Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy?
    Kto powiedział, że kury są głupie?
    Ile much może zmieścić się w zupie?
    Na co łysym potrzebna łysina?
    Kto indykom guziki zapina?
    Skąd się biorą bruneci na świecie?
    Ile ważą dwa kleksy w kajecie?
    Czy się wierzy niemowie na słowo?
    Czy jaskółka potrafi być krową?

    Dziadek już od roku siedzi
    I obmyśla odpowiedzi,
    Babka jakiś czas myślała,
    Ale wkrótce osiwiała,
    Matka wpadła w stan nerwowy
    I musiała zażyć bromu,
    Ojciec zaś poszedł po rozum do głowy
    I kiedy powróci - nie wiadomo. .

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogłam się zdecydować, który wierszyk lub piosenkę lubiłam tak naj, naj... z pomocą przyszedł mi brat i zdecydowanie wygrał (:P) ten twór :D

    Natalia Kukulska
    Puszek okruszek
    Mój dziadek dał mi psa
    Pies cztery łapy ma
    Normalny mówią pies
    Nieprawda Coś w nim jest
    Ma delikatny głos
    I bardzo czujny nos
    I kilka śmiesznych łat
    Niewiele liczy lat

    Puszek okruszek
    Puszek kłębuszek
    Bardzo go lubię
    Przyznać to muszę
    Puszek okruszek
    Kłębuszek
    Jest między nami sympatii nić
    Wystarczy tylko
    Że się poruszę
    Zaraz przybiega by ze mną być 2x

    Na spacer poszłam raz
    Do domu wracać czas
    Przychodzę Cóż to ach
    Przyjaciel mój we łzach
    Jak mogłaś mówi mi
    Przez ciebie moje łzy
    To widok przykry dość
    Dostanie smaczną kość

    Puszek okruszek
    Puszek kłębuszek
    Bardzo go lubię
    Przyznać to muszę
    Puszek okruszek
    Kłębuszek
    Jest między nami sympatii nić
    Wystarczy tylko
    Że się poruszę
    Zaraz przybiega by ze mną być 2x

    Zawsze zabawa z nim się udaje
    Bo to radosny pies2x Mój dziadek dał mi psa
    Pies cztery łapy ma
    Normalny mówią pies
    Nieprawda Coś w nim jest
    Ma delikatny głos
    I bardzo czujny nos
    I kilka śmiesznych łat
    Niewiele liczy lat

    Puszek okruszek
    Puszek kłębuszek
    Bardzo go lubię
    Przyznać to muszę
    Puszek okruszek
    Kłębuszek
    Jest między nami sympatii nić
    Wystarczy tylko
    Że się poruszę
    Zaraz przybiega by ze mną być 2x

    Na spacer poszłam raz
    Do domu wracać czas
    Przychodzę Cóż to ach
    Przyjaciel mój we łzach
    Jak mogłaś mówi mi
    Przez ciebie moje łzy
    To widok przykry dość
    Dostanie smaczną kość

    Puszek okruszek
    Puszek kłębuszek
    Bardzo go lubię
    Przyznać to muszę
    Puszek okruszek
    Kłębuszek
    Jest między nami sympatii nić
    Wystarczy tylko
    Że się poruszę
    Zaraz przybiega by ze mną być 2x

    Zawsze zabawa z nim się udaje
    Bo to radosny pies2x

    OdpowiedzUsuń
  12. ..ja też się zgłaszam :).. mi się przypomniał ten wierszyk:
    Kuba-Buba
    Gruby Brzuch
    zjadł na obiad
    talerz kluch,
    sto kotletów,
    pieczeń z dzika,
    listonosza
    i rzeźnika,
    ciężarówkę,
    cztery woły,
    jedną szkołę,
    dwa kościoły,
    kocioł zupy,
    worek soli...
    Teraz płacze:
    "Brzuch mnie boli!"

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam 33 lata ;)Z ochotą skuszę się na te smakołyki chociaż jak w wierszu o chorym kotku czytamy-łakomstwo nie popłaca.
    Ciężko mi się zdecydować na jakiś ulubiony wiersz lub piosenkę...Było ich mnóstwo-niektóre wspominam do dzisiaj.Ale skoro trzeba się zdecydować to mnie najbardziej utkwił w pamięci wiersz J.Tuwima "Okulary":

    Biega, krzyczy pan Hilary:
    "Gdzie są moje okulary?"

    Szuka w spodniach i w surducie,
    W prawym bucie, w lewym bucie.

    Wszystko w szafach poprzewracał,
    Maca szlafrok, palto maca.

    "Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
    Ktoś mi ukradł okulary!"

    Pod kanapą, na kanapie,
    Wszędzie szuka, parska, sapie!

    Szuka w piecu i w kominie,
    W mysiej dziurze i w pianinie.

    Już podłogę chce odrywać,
    Już policję zaczął wzywać.

    Nagle zerknął do lusterka...
    Nie chce wierzyć... Znowu zerka.

    Znalazł! Są! Okazało się,
    Że je ma na własnym nosie.

    I jeszcze wierszyk o chorym kotku Stanisława Jachowicza:

    Pan kotek był chory
    i leżał w łóżeczku.
    I przyszedł kot doktor.
    - Jak się masz, koteczku?
    - Źle bardzo- i łapkę
    wyciągnął do niego.
    Wziął za puls pan doktor
    poważnie chorego
    I dziwy mu prawi:
    - Zanadto się jadło,
    co gorsza, nie myszki,
    lecz szynki i sadło;
    Źle bardzo! gorączka!
    Źle bardzo, koteczku!
    Oj długo ty, długo
    poleżysz w łóżeczku
    I nic jeść nie będziesz,
    kleiczek i basta.
    Broń Boże kiełbaski,
    słoninki lub ciasta!
    - A myszki nie można? -
    zapyta koteczek –
    lub ptaszka małego
    choć parę udeczek?
    - Broń Boże! Pijawki
    i dieta ścisła!
    Od tego pomyślność
    w leczeniu zawisła.
    I leżał koteczek;
    kiełbaski i kiszki
    nietknięte; z daleka
    pachniały mu myszki.
    Patrzcie, jak złe łakomstwo!
    Kotek przebrał miarę,
    musiał więc nieboraczek
    srogą ponieść karę!
    Tak się i z wami,
    dziateczki, stać może:
    od łakomstwa
    strzeż was Boże!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem tu pierwszy raz, ale przeglądając poniższe notki postanowiłam rozgościć się na dłużej - jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko ;) Zmiana fryzury bardzo korzystna, wcale nie widać, że to 33 wiosny już! A te zdjęcia wiosennych kwiatów... coś pięknego...

    A jeśli chodzi o wierszyk... zabawne, bo właśnie dziś rozmawiałam o tym z koleżanką :) Tego wierszyka nauczyła nas mama (nas - mnie i moją młodszą o rok siostrę), a my, mając lat kilka, powtarzałyśmy go radośnie, kompletnie nie rozumiejąc znaczenia:

    Na podwórzu jest kałuża
    Z tej kałuży się wynurza
    Hipopotam, powiadacie?
    Nie, to tata po wypłacie!

    A ja przez całe moje dzieciństwo dziwiłam się, czemu tata się denerwował, gdy któraś z nas recytowała ten wiersz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu - to jeden z pierwszych wierszy jakiego mnie nauczono jako dziecko, i też się dziwiłam że wszyscy się śmiali jak go mówiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubie nadal piosenki dla dzieci ..oczywiście gdy spiewają mi je moje dzieci..Kolorowe kredki
    Fasolki..

    Kolorowe kredki w pudełeczku noszę,
    Kolorowe kredki bardzo lubią mnie,
    Kolorowe kredki kiedy je poproszę,
    Namalują wszystko to co chcę.

    Namalują domek i na płocie kota
    I wesołe słonko na pochmurne dni
    A gdy w kosmos lecieć przyjdzie mi ochota
    Prawdziwą rakietę namalują mi.

    Kiedy jestem smutny, zawsze mnie pocieszą,
    Siadamy przy stole i one i ja.
    Malują cudownie, małpkę taką śmieszną,
    Słonia na huśtawce i w rakiecie lwa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj!Trafiłam tu przypadkiem ale...pozostaję na dłużej:))
    Moją ulubioną piosenką z dzieciństwa jest ta z bajki o misiu Uszatku:)U mnie na blogu jest nawet post na ten temat.A piosenka ta brzmi tak:

    ,,Na dobranoc – dobry wieczór
    miś pluszowy śpiewa Wam.
    Mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam.
    Jestem sobie mały miś, gruby miś,
    znam się z dziećmi nie od dziś.
    Jestem sobie mały miś, śmieszny miś,
    znam się z dziećmi nie od dziś!
    ...
    Pora na dobranoc,
    bo już księżyc świeci.
    Dzieci lubią misie,
    misie lubią dzieci. "

    autor: Janusz Galewicz

    Pozdrawiam serdecznie - Colorina

    http://colorina-art.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Z dzieciństwa najczęściej wspominam "piosenki Natalki", czyli nagrania małej Natalii Kukulskiej. Właściwie wszystkie zapadły mi w pamięć. A wierszyk...

    SPACER Z TATĄ

    A kiedy będzie słońce i lato
    Pójdziemy sobie na spacer z tatą.
    Ja będę miała nową sukienkę,
    Tato będzie mnie trzymał za rękę.

    Pójdziemy wolno, prosto przed siebie,
    Będziemy liczyć chmury na niebie,
    Będziemy liczyć drzewa przy drodze,
    Będziemy skakać na jednej nodze.

    Miniemy kino, przedszkole i aptekę,
    Jeszcze spojrzymy z mostu, na rzekę,
    Jeszcze okruchy rzucimy falom,
    Kupimy w kiosku różowy balon.

    Kiedy będę już bardzo zmęczona,
    Tato posadzi mnie na ramiona
    (tacy będziemy jak nikt, szczęśliwi).
    A wokół ludzie będą się dziwić,
    I wszyscy będziemy patrzyli na to,
    Jak na barana niesie mnie tato.

    (autor nieznany)

    To dla mnie bardzo ważny wierszyk, ponieważ mój Tata już nie żyje i od bardzo dawna nie mogę się z tym pogodzić. No ale... nie o tym miało być, ten wierszyk z dzieciństwa zapamiętałam jako ten najmilszy memu sercu! :)

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czas dzieciństwa nieodłącznie kojarzy mi się z programem TIK-TAK. A oto piosenka z tego programu:

    "Pan Tik-Tak"
    wyk. Fasolki

    Ja jestem Pan Tik-Tak,
    Ten zegar to mój znak.
    Tak tak tak to Pan Tik-Tak,
    Zegar to jego znak.
    Tak tak tak to Pan Tik-Tak,
    Zegar to jego znak.
    Tik tak tik tak tik tak
    Tik tak!

    Gdy ją słyszę od razu wracam myślami do tamtych chwil gdy razem z siostrą siadałyśmy przed TV. Zapatrzone i zasłuchane... Ach to były czasy...

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę się przyznać, że niewiele pamiętam z dzieciństwa. Jednak co najbardziej utrwaliło mi się w pamięci, to bajki o chłopczyku i rowerku opowiadane przez mojego tatę. Nie mogę sobie teraz przypomnieć konkretnie ani jednej bo tyle przygód przeżyli. Ale ponieważ mam 2 letniego synka jestem właśnie na etapie kołysanek Grzegorza Turnaua i oto moja ulubiona:

    Królu mój ty śpij, ty śpij a ja
    Królu mój nie będe dzisiaj spał
    Kiedyś tam bedziesz miał dorosłą duszę
    Kiedyś tam, kiedyś tam
    Ale dziś jesteś mały jak okruszek
    Który los rzucił nam

    Królu mój ty śpij, ty spij a ja
    Królu mój nie będę dzisiaj spał
    Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach
    Kiedyś tam, kiedyś tam
    Ale dziś jesteś Mały jak muszelka
    Którą los rzucił nam

    Gdy MAŁY zasypia i leci ta kołysanka aż łzy mi ciekną, jakie szczęście mamy, że GO mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja ulubiona piosenka to "Kwiatki, bratki i stokrotki"

    Kwiatki Bratki

    Jestem sobie ogrodniczka,
    mam nasionek pół koszyczka.
    Jedne gładkie,
    drugie w łatki,
    a z tych nasion będą kwiatki.

    Kwiatki - bratki i stokrotki
    dla Malwinki, dla Dorotki.
    Kolorowe i pachnące,
    malowane słońcem.

    Mam konewkę z dużym uchem,
    co podlewa grządki suche,
    mam łopatkę oraz grabki,
    bo ja dbam o swoje kwiatki.

    Kwiatki - bratki i stokrotki
    dla Malwinki, dla Dorotki.
    Kolorowe i pachnące,
    malowane słońcem.


    tekst: Dorota Gellner,
    Muzyka: Barbara Kolago

    i wymieniona wyżej z Misia Uszatka, którego często ogląda mój synek.

    OdpowiedzUsuń
  22. zgłaszam się do candy :)
    ja może napisze o mojej ulubionej zabawie była ona dość prosta wyciągało się "łapki " i druga osoba próbowała mnie zbić a ja uciekałam rękami ubaw po pachy ...
    hi hi hi pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak byłam malutka to niemal codziennie prosiłam mamę o czytanie mi utworów Brzechwy. Najbardziej przypadł mi do gustu wierszyk MUCHA :) Już po kilku dniach umiałam go na pamięć i recytowałam podczas rodzinnych uroczystości :) Do tej pory pamiętam te głośne brawa :)))))) Czułam się wtedy taka ważna i wyjątkowa :D
    Fajnie tak powspominać. Dziękuję Ci za to JOASIU :)

    Mucha

    Z kąpieli każdy korzysta,
    A mucha chciała być czysta.
    W niedzielę kąpała się w smole,
    A w poniedziałek w rosole,
    We wtorek - w czerwonym winie,
    A znowu w środę - w czerninie,
    A potem w czwartek - w bigosie,
    A w piątek - w tatarskim sosie,
    W sobotę - w soku z moreli...
    Co miała z takich kąpieli?
    Co miała? Zmartwienie miała,
    Bo z brudu lepi się cała,
    A na myśl jej nie przychodzi,
    Żeby wykąpać się w wodzie.

    Moja młodsza o 10 lat siostra była lepsza ode mnie. W wieku 5 lat umiała cały wierszyk LIS WITALIS. Nie będę tego pisała bo zajęło by kilka stron :)))) Olcia nie tylko recytowała ten wierszyk w rodzinnym gronie ale też w szkole, na apelach, dzieciom w szpitalu itp. :) Teraz uczy tego wierszyka swoje dzieci :)
    Jeszcze raz dziękuję za te miłe chwile wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja z moją siostrzenicą często się bawię w "Idzie rak, nieborak, jak ugryzie będzie znak", a ulubione piosenka, to "A ja rosnę i rosnę za niedługo przerosnę mamę, tatę i sosnę" i tym oto sposobem urosłam 177,5 :).

    Na słodycze chętnie się zapisuję :).

    OdpowiedzUsuń
  25. W ostatniej chwili na takie fajne cukiereczki się załapałam. A jeśli chodzi o ulubioną piosenkę to podobnie jak dla Katharinka84 była to piosenka Natalii Kukulskiej Puszek okruszek.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam nagranie na kasecie magnetofonowej jak łzawym głosem śpiewam:
    Poszła żabka po wodę, po wodę do zimnego zdroju
    Bociek za nią, rach ciach ciach rach ciach ciach
    nie dał jej spokoju.
    Powiedz żabko, gdzie mieszkasz, gdzie mieszkasz, to Cię odprowadzę
    W twoim ogródeczku białą różę wsadzę.
    JAk ta róża zakwitnie, zakwitnie, zakwitnie czerwono
    Będziesz żabko, będziesz, będziesz moją żoną:)

    I jeszcze wierszyk ułożony przez mojego dziadka na potrzeby mojego dzieciństwa:
    Zawierucha śniegiem dmucha, drzewa szumią w borze
    Po śniegowym miękkim puchu szarak biec nie może
    Siadł, rozmyśla koło drogi: Zima to nie żarty!
    Na zajęcze krótkie nogi,nie masz to jak narty!

    A to śpiewałam ja!:) agnzimka<@>gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wierszyk:
      Zawierucha śniegiem dmucha, drzewa szumią w borze
      Po śniegowym miękkim puchu szarak biec nie może
      Siadł, rozmyśla koło drogi: Zima to nie żarty!
      Na zajęcze krótkie nogi,nie masz to jak narty!

      pamiętam ze "Świerszczyka", pisemka dla dzieci, jakie się wtedy ukazywało

      Usuń
  27. Tyle tu wierszyków i piosenek, że nie jestem w stanie przeczytać ich przed północą, więc nie wiem, czy powielę czyjeś wspomnienie...
    Moja ulubiona piosenka (fragment) z dzieciństwa to:
    "A ja wolę moją mamę,
    co ma włosy jak atrament,
    złote oczy, jak mój miś,
    może się uśmiechnie dziś."

    Na balikach śpiewałam ją najgłośniej, jak tylko umiałam, dedykując ją oczywiście swojej mamusi :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przede wszystkim wszystkiego co najlepsze z okazji Urodzin :) Moim wierszykiem z dzieciństwa jest wiersz M.Konopnickiej

    Stefek Burczymucha

    O większego trudno zucha,

    Jak był Stefek Burczymucha,

    - Ja nikogo się nie boję!

    Choćby niedźwiedź... to dostoję!

    Wilki?... Ja ich całą zgraję

    Pozabijam i pokraję!

    Te hieny, te lamparty

    To są dla mnie czyste żarty!

    A pantery i tygrysy

    Na sztyk wezmę u swej spisy!

    Lew!... Cóż lew jest?! - Kociak duży!

    Naczytałem się podróży!

    I znam tego jegomości,

    Co zły tylko, kiedy pości.

    Szakal, wilk,?... Straszna nowina!

    To jest tylko większa psina!...

    (Brysia mijam zaś z daleka,

    Bo nie lubię, gdy kto szczeka!

    Komu zechcę, to dam radę!

    Zaraz za ocean jadę

    I nie będę Stefkiem chyba,

    Jak nie chwycę wieloryba!

    I tak przez dzień boży cały

    Zuch nasz trąbi swe pochwały,

    Aż raz usnął gdzieś na sianie...

    Wtem się budzi niespodzianie.

    Patrzy, aż tu jakieś zwierzę

    Do śniadania mu się bierze.

    Jak nie zerwie się na nogi,

    Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!

    Pędzi jakby chart ze smyczy...

    - Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.

    - Tygrys?... - ojciec się zapyta.

    - Ach, lew może!... Miał kopyta

    Straszne! Trzy czy cztery nogi,

    Paszczę taką! Przy tym rogi...

    - Gdzie to było?

    - Tam na sianie.

    - Właśnie porwał mi śniadanie...

    Idzie ojciec, służba cała,

    Patrzą... a tu myszka mała

    Polna myszka siedzi sobie

    I ząbkami serek skrobie!...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ojej... Ileż tu wspomnień... Jak fajnie:)

    Mi na myśl przyszła piosenka Fasolek "Szczotka, pasta":D

    Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda,
    tak się zaczyna wielka przygoda.
    Myje zęby, bo wiem dobrze o tym,
    kto ich nie myje ten ma kłopoty.
    Żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć!

    Szczotko, szczotko, hej szczoteczko, ooo
    zatańcz ze mną, tak w kółeczko, ooo
    w prawo, w lewo, w lewo, w prawo, ooo
    po jedzeniu, kręć się żwawo, ooo
    w prawo, w lewo, w lewo, w prawo, ooo
    po jedzeniu kręć się za żwawo, ooo.

    Bo to bardzo ważna rzecz, żeby zdrowe zęby mieć!!!

    Hihi inne też mi się przypominają:D

    A tak jeszcze... Co by powspominać...
    Miauczy kotek: miau!
    - Coś ty, kotku, miał?
    - Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta już miseczka, A jeszcze bym chciał....:)

    I jeszcze jeden wierszyczek. Non stop mi rodzice Go mówili:D W sumie... To On mnie czasami przerażał:D

    Opowiem Ci bajkę ,
    jak pies palił fajkę.
    Na długim cybuchu ,
    Opalił se (u mnie było specyficzne-SE) ucho,
    A gdzie to ucho?
    -W wodzie,
    A gdzie ta woda?
    -Gołąbki wypiły,
    A gdzie te gołąbki?
    - W lesie na dąbku,
    A gdzie ten dąb?
    - Siekierka zrąbała,
    A gdzie ta siekierka?
    - U chłopa za pasem,
    A gdzie ten chłop?
    - Umarł pod lasem,
    A jak mu grali?
    - Na baranim rogu-Trutututuuuuuu.......:):):) Hihi nieźle:):):) To mi się wspomniało:):):)

    No nic pozdrawiam Joasia!

    http://joasiunia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam!!! Tylko w innej wersji:
      Opowiem ci bajke...
      ...jak pies palił fajke na dlugim cybuchu opalił sobie ucho.
      A gdzie to ucho?
      W wodzie.
      A gdzie ta woda?
      Golębie wypili.
      A gdzie te gołębie?
      W lesie na dębie.
      A gdzie ten dąb?
      Kowal go ściął.
      A gdzie ten kowal?
      Umarł.
      A gdzie go pochowali?
      Pod progiem.
      A czym mu grali?
      BARANIM ROGIEM!!!!!!

      Dluuugo omijałam każdy próg w mieszkaniu ��

      Usuń
    2. Znalam, troche inna wersje zakonczenia, bez smierci :)za to durna. Slyszalam, to w dziecinstwie, moj wujek mowil rozne wiersze, myslalam, ze to jedna z jego opowiastek stworzonych na poczekaniu az do teraz (gdy znalazlam te strone).

      Opowiem Ci bajkę ,
      jak kot palił fajkę.
      Na długim cybuchu ,
      Opalił se ucho,
      A gdzie to ucho?
      -W wodzie,
      A gdzie ta woda?
      -Gołąbki wypiły,
      A gdzie te gołąbki?
      - W lesie na dąbku,
      A gdzie ten dąb?
      - Siekierka zrąbała,
      A gdzie ta siekierka?
      - U chłopa za pasem,
      A gdzie ten chłop?
      - Sra kupice pod lasem,

      Usuń
  30. Ulubione z dzieciństwa.... to na pewno "Kaczka dziwaczka" Jana Brzechwy , to "Lokomotywa" i "Pan Hilary" Juliana Tuwima ale przede wszystkim piosenka "Stokrotka"

    Gdzie strumyk płynie z wolna,
    Rozsiewa zioła maj,
    Stokrotka rosła polna,
    A nad nią szumiał gaj.
    Stokrotka rosła polna,
    A nad nią szumiał gaj.

    "W tym gaju tak ponuro,
    Że aż przeraża mnie,
    Ptaszęta za wysoko,
    A mnie samotnej źle.
    Ptaszęta za wysoko,
    A mnie samotnej źle."

    Wtem harcerz idzie z wolna
    "Stokrotko witam cię,
    Twój urok mnie zachwyca,
    Czy chcesz być mą, czy nie?
    Twój urok mnie zachwyca,
    Czy chcesz być mą, czy nie?"

    Stokrotka się zgodziła
    I poszli w ciemny las,
    A harcerz taki gapa,
    Że aż w pokrzywy wlazł.
    A harcerz taki gapa,
    Że aż w pokrzywy wlazł.

    A ona, ona, ona,
    Cóż biedna robić ma?
    Nad gapą pochylona
    I śmieje się: cha! cha!
    Nad gapą pochylona
    I śmieje się cha, cha!

    Gdzie strumyk płynie z wolna,
    Rozsiewa zioła maj,
    Stokrotka znikła polna,
    Z harcerzem poszła w dal
    Stokrotka znikła polna,
    Z harcerzem poszła w dal

    pozdrawiam Kinga

    OdpowiedzUsuń
  31. Wszystkiego co najlepsze życzę Tobie Joasiu:)
    Jako dziecko największą trudność sprawiał mnie wierszyk Jana Brzechwy, za dużo było i "ż" i "sz"
    PAPUGA

    "Papużko, papużko,
    Powiedz mi coś na uszko".
    "Nic ci nie powiem, boś ty plotkarz,
    Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz".

    Ale całkiem sympatyczny jest :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja co prawda nie pamiętam co mi śpiewano czy co opowiadano ale ja córce /29/ doś często przed snem śpiewałam

    Ach, śpij kochanie
    W górze tyle gwiazd,
    w dole tyle miast.
    Gwiazdy miastom dają znać,
    że dzieci muszą spać...

    Ach śpij kochanie.
    Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz, dostaniesz.
    Czego pragniesz daj mi znać,
    ja ci wszystko mogę dać.
    Więc dlaczego nie chcesz spać???

    Ach, śpij, bo nocą,
    kiedy gwiazdy się na niebie złocą,
    wszystkie dzieci, nawet złe
    pogrążone są we śnie,
    a ty jedna tylko nie....

    Aaa... Aaa...
    Były sobie kotki dwa.
    Aaa... Aaa...
    Szarobure, szarobure, obydwa.

    Ach, śpij, bo właśnie
    księżyc ziewa i za chwilę zaśnie.
    A gdy rano przyjdzie świt
    księżycowi będzie wstyd,
    że on zasnął, a nie ty.

    Wszystkiego najlepszego - pozdrawiam
    http://glinka121.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. czytajac komentarze i myslac nad piosenka z dziedzinstwa.. myslalam i myslalam i nie moglam sobie orzypomniec.. ale jak zobaczylam tylko przwijajacy sie napis PUSZEK OKRUSZEK!!!! spiewalam ja non stop!! aah dobrze sobie przypomniec.. ale na zabawe pewnie sie juz nie zalapalam, no coz, zycze powodzenia fankom puszka okruszka;p

    OdpowiedzUsuń
  34. A moja ulubiona piosenka to piosenka o zakochanym Pierrot i lalce Fleur... I gratuluję wspaniałych urodzin :)

    ZAKOCHANY PIERROT
    Był raz Pierrot taki smutny pajacyk aż żal,
    żal, bo Pierrot mieszkał sam w wielkim sklepie wśród lal,
    sam, ciągle sam, choć gitarę miał i na niej grał
    ah, ten Pierrot, lalece Fleur swoje serce dał...

    Prawda to? Prawda, lecz:
    Ktoś Fleur z półki zdjął
    Sam jak palec jest pajac Pierrot

    Fleur, miła Fleur,
    powiedz gdzie się podziałaś ah gdzie?
    Fleur, moja Fleur, ja o Tobie wciąż marzę i śnię...
    Fleur, moja Fleur,
    zły czarownik cię porwał, czy smok?
    Fleur, moja Fleur,
    dzień bez Ciebie to cały rok...

    Prawda to? Prawda; lecz:
    Choć zabawek sto,
    sam jak palec jest pajac Pierrot

    Nie płącz Pierrot
    ja ukoję Twój smutek i żal,
    choć mój Pierot, pojedziemy na bal moich lal
    ciesz się Pierrot,
    tam wśród nich spotkasz tę lalkę swą
    śmiej, się Pierrot, będziesz tańczyć z nią, tylko z nią

    OdpowiedzUsuń
  35. Raz Pan Tomek mial swoj domek i wyrabial w nim co chcial,
    to w salonie trzymal konie, to wielblada w kuchni mial.
    Oskarzyli go sasiedzi ze zwariowal ze sie wsciekl, a on na to w odpowiedzi kilka krotkich slowek rzekl.
    Wolnosc Tomku w swoim domku, nawet w wannie sadzic bez, co obchodzi to znajomkow co u Tomka w domku jest.
    To taki napewno mniej znany, umiie jeszcze na pamiec Brzechwe i Tuwima ale tego juz nie bede pisac.

    Zapraszam tez do siebie na candy.

    OdpowiedzUsuń
  36. A to mnie i mojej młodszej siostrze Tato opowiadał przed wieczornym myciem:
    Powiedzieli ludzie
    że jest cieplej w brudzie
    bo częste mycie
    skraca życie
    skóra się zdziera
    i człowiek umiera

    OdpowiedzUsuń